Wybraliśmy się na długi weekend w Czeskie Sudety. Pogoda nieco nam nabruździła, ale to nic czego duża ilość czeskiego piwa nie mogła naprawić. :D
01.05.2013
Podróż zaczęliśmy od zwiedzania polskich atrakcji turystycznych:
Jesenik przywitał nas już zimnem, więc pierwsze co zrobiliśmy, to ubraliśmy kilka warstw więcej.
Jesenik sam w sobie to dziura, ale ładny ryneczek ma i jest dobrym punktem wyjścia, jeśli się chce połazić po górach.
Kawusia na rozgrzewkę
I ruszamy połazić po Jeseniku i okolicach
Tutaj ostatni raz widzieliśmy dalej niż na 50 metrów |
Azteckie budowle ;) |
02.05.2013
Rano wydawało się, że jest szansa na słońce.
Poszliśmy więc...
A za nami poszła mgła...
Skoro mgła nie odpuszczała, wybraliśmy się do jaskini na Spicaku w Pisecnej.
Wejście do jaksini |
Pani przewodnik zgasiła nam światła, żeby nas postraszyć... zadziałało.
Po wyjściu z jaskini łaziliśmy po Spicaku
A mgła była z nami...
I na koniec dnia:
03.05.2013
Od rana lało jak z cebra. Jak już ustaliłam, tylko piwo ratuje człowieka, więc wybraliśmy się do browaru Holba
Potem zaś zebraliśmy się - ponieważ lało cały czas - i pojechaliśmy do ojczyzny. Po drodze zjedliśmy świetny obiad w restauracji w miejscowości, w której oprócz hotelu i dwóch chałup nie ma nic.
Było naprawdę fajnie, mimo ponurej pogody i INNYCH WYDARZEŃ ;)
Udział wzięli i przetrwali:
Pogoda się nie liczy jak się ma dobre towarzystwo i wystarczająco piwa ;)
OdpowiedzUsuń