HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

czwartek, 24 października 2013

Zdrada, wojna i płuca albo How to grow a pair






Ostatnio milczałam na blogu – zaczął się sezon serialowy, a to zmniejszyło moje zainteresowanie pełnometrażówkami.
Dziś też coś z pogranicza serialu i filmu kinowego.



Koniec defilady

Brytyjski miniserial – 5x po 60 minut. Akcja dzieje się w okresie drugiej wojny światowej.
Główny bohater, staroświecki angielski gentleman żeni się z kobietą, która spodziewa się dziecka. Najprawdopodobniej dziecko nie jest jego. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że małżeństwo to nie jest szczęśliwe. Żeby było ciekawiej, Christopher zakochuje się w młodziutkiej, naiwnej sufrażystce. Do tego wojna tuż tuż.

Mamy więc sztywnego, poważnego, honorowego i nudnego jak flaki z olejem Christophera, który ponadto jest raczej płaczliwy i słaby. Jego żona to jego przeciwieństwo – namiętna, mściwa, kłamie i spiskuje, ale przede wszystkim żyje.

Nie ma szans, żeby się dogadali – żadne z nich nie jest w stanie dać drugiemu niczego, co tamto by chciało czy potrzebowało.

Nadal nie wiem, co było między tą dwójką – czy się trochę kochali, pożądali, nienawidzili? Czasem wydaje się, że oni sami też nie wiedzieli.

Yes, I suppose I was a mug.
And yet, there's something glorious about her.


Oboje budzą jednocześnie mój niesmak i zrozumienie. On jest cudownie honorowy i znosi dla swojej żony naprawdę dużo, nie odpłaca jej pięknym za nadobne, naprawdę mąż-ideał. Ale im dłużej śledzi się jego poczynania, tym trudniej mu sympatyzować. Za to chciałoby się nim potrząsnąć. Człowieku, po co ją przyjmujesz z powrotem? Czemu nie złamiesz nosa jej kochankowi? Czemu nie zrobisz czegoś??? Po kolejnym wybryku jego żony ma się ochotę zrzucić ją ze schodów albo trzasnąć z liścia, a Christopher jest jak skała, tylko sobie uroni łezkę, gdy nikt nie widzi.

A z drugiej strony – jak to jest wyjść za mąż za chodzący ideał gentlemana, który nawet nie okazuje drgnięciem palca, że jest zazdrosny? Który poprawia Encyklopedię Britannica, zajmuje się statystyką i odwraca skromnie wzrok, gdy wychodzisz z wanny… Próba wywołania jakiejś reakcji poprzez notoryczną zdradę, oszustwa i kombinacje to nie najlepszy plan, ale jest to próba poniekąd zrozumiała. Choć tak naprawdę Sylvia to kobieta zdradliwa i słaba.

Reunited: Sylvia and Christopher in Parade's End -

Potem pojawia się jeszcze młoda dziewuszka, która sama w sobie niesie kontrasty – z jednej strony nowoczesna jak na tamte czasy kobieta, żądająca prawa głosu, a z drugiej naiwne dziecko, dobre i kochane aż do lekkich mdłości.

Na szczęście – dla charakteru Christophera – wybucha wojna i to ona rozwiązuje problemy naszej trójki. I to wcale nie tak jak myślicie! Nic tak nie wykształca charakteru mężczyzny jak wojna, śmierć i zapalenie płuc…


Oprócz tej trójki mamy całą gamę ciekawych charakterów: szaleńców, generałów, matek, braci, zdrajców… Każdy jest ciekawy i niepowtarzalny; choć służą za tło, jest to tło barwne i interesujące.
Mamy tu też sielskie widoczki angielskie, trochę dawnego Londynu i okropności wojny, jest humor i sentyment.

Nie udało mi się znaleźć napisów do filmu; ani polskich, ani angielskich, postanowiłam obejrzeć bez nich… Cóż.

Specyficzny język angielski początku wieku XX oraz fakt, że Benedict mamrocze w tej roli jak nawiedzony sprawiły, że część tekstu pozostała dla mnie zagadką – aczkolwiek jest to głównie tekst o polityce i statystyce, więc nie było tak źle.

Seria jest godna polecenia, postacie – czy się je lubi czy nie – budzą żywe emocje i chce się dowiedzieć, czy nastąpi zmiana, kto będzie z kim, kto zginie, a kto zostanie bohaterem… Choć końcówka jest dla mnie zbyt oczywista, film podobał się mi bardzo, choć to nie jest typ kina, który zwykle oglądam.

[Tak, zaczęłam oglądać z powodu Benka]



May the Force be with you!

W. 

PS. tytuł posta we współpracy z M. 


środa, 2 października 2013

Jesień

Hello wszystkim.

Dziś jesienne zdjątka, póki jeszcze nie leje non stop troszkę pogodniejszej strony jesieni.










:*