HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

czwartek, 6 marca 2014

Błękitne oczęta nie wystarczą albo post na życzenie M.

Piszę tego posta na życzenie M. Wyłącznie.



Ja, Frankenstein to starta czasu. Słabawa fabuła, słabawe dialogi. Co w tym robi Aaron Eckhart - niezły w sumie aktor - nie mam pojęcia.

To przykład filmu, który wydaje się zachęcającą fantasy z bijatykami i atrakcyjnym potworem, kiedy oglądamy trailer. A potem niestety rozczarowanie przynosi wszystko. Niewykorzystany potencjał i pieniądze zmarnowane na całkiem dobre efekty specjalne, sceny walki nudne jak flaki z olejem.

Nawet nie chce się wcisnąć spacji, jak idzie się do ubikacji.

W.

środa, 5 marca 2014

In category Music Video Oscar goes to... albo po prostu aktorzy w teledyskach

Ostatnio maniakalnie słucham "Real" by Years & Years.
Jakoś tak postanowiłam zebrać moje ulubione teledyski z aktorami. 



Zapraszam:



1. Years & Years - Real (Ben Whishaw)



Ben tańczący jak wariat. Piękne. 



2. Gorillaz - Stylo (Bruce Willis)


Bruce z wielka spluwą...


3. Korn - Did my time (Angelina Julie)



Angelina jako miły dodatek


4. David Bowie - The Stars (Are Out Tonight) (Tilda Swinton)


Tilda w dziwadle 

5. Aerosmith - Jaded (Mila Kunis)



Lubicie Milę? :)

6. Bruno Mars - The Lazy Song (Leonard Nimoy)


Spock... po prostu


7. Paul McCartney - Queenie Eye (Johnny Depp i inni)


Johnny, Jude Law, Chris Pine, Jeremy Irons, Meryl Streep.... ile ten clip kosztował?


Ktoś podrzuci coś ciekawego w tym temacie?


Weronika


poniedziałek, 3 marca 2014

Na przednówku

Rozdali Oskary.

Zwykle nie zgadzam się z Akademią, najczęściej widziałam tylko kilka nominowanych filmów, więc nie oglądam tego show, najwyżej jakieś powtórki później.

W tym roku obejrzałam i polecam mowę Jareda Leta i wcale nie chodzi mi o kawałek o Ukrainie i Wenezueli, który jest niczym ekwiwalent lajka na fb [Siedzimy tu sobie, pijemy szampana i myślimy o Was, biedakach], ale o fragment o jego matce.

źródło

Oraz wstęp Ellen DeGeneres, która wyśmiała, co trzeba.


[biedny Leo]


*


Oskary przyniosły jeszcze jeden zabawny akcent. Zdjęcie U2 na czerwonym dywanie z niespodziewanką :D




















*


Jak już jesteśmy przy Benie, w lutym umknął mi post o krótkometrażowym „Little Favour” z Cumberbatchem.  Jest krótko, ale intensywnie, krwawo i zaskakująco. A Ben na szczęście nie gra rozmamłanego Anglika, więc jest fajnie.

źródło

Nie wiem, co będzie w następnym poście, luty się skończył, kto wie, co wiosna przyniesie.



Aa' menealle nauva calen ar' malta

Weronika