HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

niedziela, 28 lipca 2013

Śpiew na ustach i piach między zębami.





Dwa zupełnie inne dzieła (i ciutek trzeciego)


1. Przydługi  musical na podstawie 'Nędzników' Victora Hugo - 'Les Miserables'


Film pełen wspaniałości.
Wspaniałe dekoracje, niesamowici aktorzy, co krok ktoś wielki i znany, w większości zaskakujący tym, że potrafi śpiewać i do tego naprawdę dobrze. Muzyka łamiąca serca, tragiczna historia, ze swoistym happy endem. 

Jedynym minusem - oczywiście dla mnie - była długość i rozlazłość. Zawsze mam ten problem z musicalami. Wyśpiewanie historii zajmuje bohaterom naprawdę za dużo czasu. Fanem gatunku zdecydowanie nie jestem. 

Jednakże polecam, choćby po to, by pozwolić Anne Hathaway złamać Wam serce najbardziej rozdzierająco smutnym wykonaniem 'I dreamed a dream' jakie kiedykolwiek słyszałam. Oraz aby Helena Bonham Carter i Sacha Barton Cohen [sic!] wywołali w Was gorzkie rozbawienie. 

2. 'Wróg numer jeden' - 'Zero Dark Thirty'



Obejrzałam jakiś czas temu inny film w reżyserii Kathryn Bigelow - 'Hurt Locker' i byłam pod wrażeniem, jak kobieta mogła nakręcić tego typu film - tak dobrze i z tak nie-kobiecym spojrzeniem na wojnę. 

[Być może ktoś może mnie w tym momencie oskarżyć o jakiś seksizm czy coś w tym guście. Zapraszam.]

Dlatego chciałam spojrzeć na coś innego, co powstało pod jej batutą. 

Pogoń za Bin Ladenem mnie znudziła. Najprościej i najzwyczajniej znudziła. Mimo że torturowano tam terrorystów, zabijano agentów, kombinowano etc. 

Oczywiście nie jest kompletnie beznadziejny czy coś. Jednakże nie umywa się do 'Hurt Locker'.
Sama nie wiem czemu. Główna bohaterka - zaskakująco mała i delikatna z pozoru, ruda i drżąca na samym początku - okazuje się być psem myśliwskim, zażartym i nieugiętym. 

Film powinien być interesujący, ale dla mnie nie był. Dopiero ostatnia scena, kiedy wszystko jest już powiedziane i zrobione i patrzymy na panią agent, która uświadamia sobie, co się z nią samą stało i co teraz będzie (wybaczcie brak konkretów, ale nie chcę zepsuć najlepszego kawałka) - dopiero ta scena niesie w sobie jakiś przekaz, coś co zwróciło moją uwagę. Może warto było się pomęczyć dla tej końcówki.


PS. Próbowałam też razem z M. obejrzeć 'Tylko Bóg wybacza' z Ryanem Goslingiem. Nie piszę nic, bo nie przebrnęłyśmy przez więcej niż 15 minut filmu. Ktoś to obejrzał? 




sobota, 20 lipca 2013

Dwie rozróby

Dziś na odprężenie polecam: The Heat - Gorący towar. :D



Świetna komedyjka. Nie odkrywcza ani nowatorska, ale naprawdę zabawna. A to jest w komediach najważniejsze.

Duet Melissa McCarthy/Sandra Bullock naprawdę się sprawdził. Obie panie potrafią dać czadu. Sztywnej i dziwacznej, a mimo to bardzo dobrej agentce brakowało drugiej strony osobowości - brutalnej i nieokrzesanej i taką połówkę stanowi pani detektyw.

Gagi pierwsza klasa, akcji też jest dużo. Jest też parę poważnych momentów, trochę krwi tryśnie tu i ówdzie. Ale śmiech jest cały czas.

Obejrzyjcie koniecznie. :D




Za to o wiele mniej warty zobaczenia jest White House Down - Świat w płomieniach.



[Uwaga do tłumaczy: Biały Dom, ani nawet całe USA nie są w żadnym wypadku równoważne z pojęciem 'świat'.]

Bohater grany przez Tatuma ratuje prezydenta Stanów Zjednoczonych (Foxx), przy okazji próbując ochronić córkę, która trafiła w sam środek wielkiego bajzlu w Białym Domu.

Zwiastun był interesujący. Spodziewałam się akcji, wybuchów i masy czarnego humoru.

Akcja była - tyle że oparta na fabule tak mało oryginalnej, że płacz się z duszy wyrywa. Wszystkie elementy typowego filmu amerykańskiego dla pokrzepienia ich przyciężkawego ducha zostały ujęte, aż po szczęśliwe zakończenie... [łącznie ze zbuntowanym geniuszem, słuchającym klasyki przy hakowaniu] bleh i dzień niepodległości.... :|

Wybuchy nie rozczarowują na szczęście. W filmie wybucha kilka ciekawych obiektów.

A co do humoru... Cały humor został ujęty w zwiastunie. Reszta, która prawdobodobnie miała być zabawna, wywołała u mnie jedynie niedowierzające zakłopotanie.

Da się oglądnąć, ale mnie rozczarował. Tatum i Foxx niby grają razem, ale jakby się nie widzieli. Tatum nie jest jakimś wybitnym aktorem, jego atutem jest i był wygląd. Zaś Foxx chyba bardzo chciał zagrać prezydenta, ale potem mu się odwidziało i odwalił już wszystko byle jak.

Do tego marnawy scenariusz.

Więc jak się nudzicie, to obejrzyjcie. Ale pamiętajcie, że ostrzegałam. :D


:*





czwartek, 11 lipca 2013

Z urlopu część druga ostatnia

Druga część zdjęć z urlopu. Tym razem Gorce :D


Mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus

Przeplatka aurelia (Melitaea aurelia

M. nie do przeoczenia 

Zanim mnie przypaliło ;)

Widoczek :)

Stary wyciąg

Schronisko Stare Wierchy

Widok z Turbacza

Na Turbaczu

Panorama z widokiem na Tatry

środa, 10 lipca 2013

Po-urlopowe zdjęcia 1 - country side albo prościej: zadupie

Hello,

dziś i zapewne jeszcze drugi raz przed weekendem - zdjęcia wyłącznie, aby wbić się z powrotem w pisanie bloga. Dziś - kilka fotek z Podkarpacia.










Next time - trochę bardziej górzysto :D