HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

wtorek, 12 lutego 2019

Długi wstęp i peany na cześć Jasona Mamoa albo Aquaman

źródło


Podstawowym założeniem filmu/ komiksu o superbohaterach jest naiwny dualizm: bohater kontra czarny charakter. Jest to przepis na prostą rozrywkę, którą przełyka się bez moralnej czkawki. Można z czystym sercem kibicować Super- i Marvel- bohaterowi i życzyć śmierci jakiemuś szalonemu naukowcowi/psychopacie. Zalewamy to ostrym (ale nie za ostrym, tak żeby dzieciaki mogły obejrzeć) sosem z akcji, wybuchów, CGI, motion capture oraz humorem (z romansem różnie - patrz kategoria PG) i mamy serię niezliczonych filmiszczy, które albo zarabiają jak Marvel, albo walczą o przetrwanie jak DC. Sam przepis nie wystarcza, kucharz musi wiedzieć co robi.

(Oczywiście filmy i komiksy odchodzą i odchodziły od tego dualizmu, ale kiedy kibicujemy komuś jak Deadpool, Loki etc. to już nie jest takie przejrzyste i proste.)


Jestem wprawdzie fanką Marvela (TEAM IRON MAN!!!), ale podchodzę do tematu wyłącznie z punktu siedzenia widza. Nie czytywałam w dzieciństwie komiksów z wielkich amerykańskich serii, zaliczyłam Asteriksa i Obeliksa, może trochę Kaczora Donalda. Patrząc wstecz - zawsze wolałam książki.

Tak więc wolę Marvela niż DC. Po prostu robią lepsze filmy. Lepsze = bardziej rozrywkowe, łatwiejsze do wciągnięcia. DC walczy, cały czas walczy. Jak superbohater, za każdym razem wstaje i próbuje od nowa. I chyba w końcu zaczynają nadrabiać dystans. Już Liga Sprawiedliwości oderwała się od ciążącego na niej widma wszystkich tych Batmanów i Supermanów i dała się oglądać.

Czyży brakowało im Jasona Mamoa? (jakoś się to jego nazwisko odmienia? Mamoy? Nie wiem - wybaczcie.)

Aquaman jest prosty fabularnie, niezaskakujący, jest romans, zemsta, one and true king, wątek ekologiczny też jest. Ale jest również w końcu rozrywkowy, piękny graficznie, zabawny, nie nudny.

I wszyscy kochają Jasona. Każdemu polecam zapoznanie się z tym aktorem. Jeśli nawet cała jego persona to tylko kreacja skierowana na widza to i tak człowiekowi się dobrze robi na duszy, jak się ogląda jakiś wywiad z nim.

Obejrzyjcie Aquamana. Nie musicie oglądać żadnego innego filmu z superbohaterami. Można go obejrzeć jako stand alone. Pizza, piwo czy inny dodatek i macie przed sobą dobrze zmarnowany wieczór.

Zajrzyjcie do Jasona na jego Instagramie.


Mamoa jest też najwyraźniej przyjacielem Alexa Honolda :D

...
W.

piątek, 8 lutego 2019

A mógł zagrać Wiedźmina albo słabo słabo, szkoda Madsa


Słaby ten film.

źródło


Stworzony na podstawie komiksu mógłby być Polar porządną rozrywkową strzelaniną z motywami zemsty, poczucia winy i próby uciszenia własnych demonów.

Nawet jeśli nie wie się, że film powstał w oparciu o komiks, wszystko w wizualnej części filmu krzyczy, że tak właśnie było. Przerysowane, kolorowe postacie, czerwona i ostra jak brzytwa szminka na ustach Vivian.

Fabuła jest prosta i nie przeszkadzająca w oglądaniu.
Gdy emerytowany wyborowy zabójca Duncan Vizla, znany jako Black Kaiser (Mads Mikkelsen), zdaje sobie sprawę, że ktoś poluje na jego życie i fundusz emerytalny, musi wrócić do gry i stawić czoła armii młodszych, sprytniejszych i bardziej bezwzględnych adeptów morderczego fachu, którzy zrobią wszystko, by posłać go do piachu.

Całość jednakże rozczarowuje. Film jest nudnawy. Krwawy, ale nieinteresująco. Seks zdaje się być dopchnięty na siłę [sic!] Zlepka kilku scen morderstw i okrucieństw w kontraście z pustką Montany nie robi żadnego wrażenia. O niebo lepszą scenę walki w wąskim korytarzu zaserwował nam serial Daredevil z Charliem Coxem. Generalnie szkoda czasu.

Jedynym plusem jest Mads Mikkelsen. Nie zobaczymy go z medalionem w kształcie głowy wilka, więc chciałam pocieszyć nim oko w czymś innym. Szkoda, mógł zrobić coś wartego swojego talentu. Mam nadzieję, że mu chociaż porządnie zapłacili za to.

Wiecie co jest najgorsze? Wystarczy rzucić okiem na komiks, który możecie przeczytać tutaj, żeby wiedzieć, że kręcenie filmu na jago podstawie jest bzdurne i jedynie czego się dokona, to zarżnięcie ducha oryginału.
źródło

Polaru nie polecam.
Zamiast oglądania Polaru polecam oglądnięcie Johna Wicka - pierwszy albo n-ty raz.

-

W.