HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

czwartek, 6 marca 2014

Błękitne oczęta nie wystarczą albo post na życzenie M.

Piszę tego posta na życzenie M. Wyłącznie.



Ja, Frankenstein to starta czasu. Słabawa fabuła, słabawe dialogi. Co w tym robi Aaron Eckhart - niezły w sumie aktor - nie mam pojęcia.

To przykład filmu, który wydaje się zachęcającą fantasy z bijatykami i atrakcyjnym potworem, kiedy oglądamy trailer. A potem niestety rozczarowanie przynosi wszystko. Niewykorzystany potencjał i pieniądze zmarnowane na całkiem dobre efekty specjalne, sceny walki nudne jak flaki z olejem.

Nawet nie chce się wcisnąć spacji, jak idzie się do ubikacji.

W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz