Ja, Frankenstein to starta czasu. Słabawa fabuła, słabawe dialogi. Co w tym robi Aaron Eckhart - niezły w sumie aktor - nie mam pojęcia.
To przykład filmu, który wydaje się zachęcającą fantasy z bijatykami i atrakcyjnym potworem, kiedy oglądamy trailer. A potem niestety rozczarowanie przynosi wszystko. Niewykorzystany potencjał i pieniądze zmarnowane na całkiem dobre efekty specjalne, sceny walki nudne jak flaki z olejem.
Nawet nie chce się wcisnąć spacji, jak idzie się do ubikacji.
W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz