Jeśli to prawda to szkoda wielka i żal, że świetne kino i genialne aktorstwo przegrało z ciągłą pogonią za wyższymi wynikami oglądalności i wyższą kasą.
Ale, ale... jeśli chodzi o Daniela Craiga! Spectre szaleje w kinach, na szczytach box office'ów i generalnie wszędzie.
źródło |
Nie będę się tu rozpisywać, żeby nie spojlerować za bardzo. Ale coś napisać wypada.
Duet Craig & Mendes po raz kolejny pokazał, że faktycznie - jak wspomina w wywiadzie Daniel - rozumieją się bez słów i kończą za siebie zdania. [btw. he loves Robert Downey Jr.!!!]
Zabawa jest przednia. Spectre ma wszystko, czego chcemy od Bonda.
Osobiście oczywiście uwielbiam Daniela jako Bonda i Bena Whishawa jako Q. Christoph Waltz jako bad guy jak zwykle świetny (ale Waltz jest generalnie dziwny).
[Q hands Bond a watch]
James Bond: What does it do?
Q: It tells the time.
Główna dziewczyna Bonda mnie rozczarowała. Jakaś taka niespecjalna, z nosem jak guzik. Ale co kto lubi.
I choć Skyfall było lepsze, Spectre warto obejrzeć, zwłaszcza, że chodzą słuchy, że to ostatni bondzior z Craigiem. Poziom akcji, romansu i humoru jest odpowiednio wysoki.
Więc polecam, polecam.
W.
PS. Zakończenie się mi nie podoba.... A Wy co sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz