HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

piątek, 8 lutego 2019

A mógł zagrać Wiedźmina albo słabo słabo, szkoda Madsa


Słaby ten film.

źródło


Stworzony na podstawie komiksu mógłby być Polar porządną rozrywkową strzelaniną z motywami zemsty, poczucia winy i próby uciszenia własnych demonów.

Nawet jeśli nie wie się, że film powstał w oparciu o komiks, wszystko w wizualnej części filmu krzyczy, że tak właśnie było. Przerysowane, kolorowe postacie, czerwona i ostra jak brzytwa szminka na ustach Vivian.

Fabuła jest prosta i nie przeszkadzająca w oglądaniu.
Gdy emerytowany wyborowy zabójca Duncan Vizla, znany jako Black Kaiser (Mads Mikkelsen), zdaje sobie sprawę, że ktoś poluje na jego życie i fundusz emerytalny, musi wrócić do gry i stawić czoła armii młodszych, sprytniejszych i bardziej bezwzględnych adeptów morderczego fachu, którzy zrobią wszystko, by posłać go do piachu.

Całość jednakże rozczarowuje. Film jest nudnawy. Krwawy, ale nieinteresująco. Seks zdaje się być dopchnięty na siłę [sic!] Zlepka kilku scen morderstw i okrucieństw w kontraście z pustką Montany nie robi żadnego wrażenia. O niebo lepszą scenę walki w wąskim korytarzu zaserwował nam serial Daredevil z Charliem Coxem. Generalnie szkoda czasu.

Jedynym plusem jest Mads Mikkelsen. Nie zobaczymy go z medalionem w kształcie głowy wilka, więc chciałam pocieszyć nim oko w czymś innym. Szkoda, mógł zrobić coś wartego swojego talentu. Mam nadzieję, że mu chociaż porządnie zapłacili za to.

Wiecie co jest najgorsze? Wystarczy rzucić okiem na komiks, który możecie przeczytać tutaj, żeby wiedzieć, że kręcenie filmu na jago podstawie jest bzdurne i jedynie czego się dokona, to zarżnięcie ducha oryginału.
źródło

Polaru nie polecam.
Zamiast oglądania Polaru polecam oglądnięcie Johna Wicka - pierwszy albo n-ty raz.

-

W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz