HOME  |  FILM   |  KSIĄŻKA  |  PODRÓŻE

czwartek, 5 czerwca 2014

Piękna bestyjka albo Rzućmy tę klątwę jeszcze raz



Disney zawsze będzie kojarzył mi się z baśniami.
I tym razem również opowiedział mi baśń. Uroczo-straszną baśń dla dorosłych, ale nadal tylko baśń.

Pomysł z opowiedzeniem ponownie historii baśniowych bohaterów nie jest niczym nowym, zwłaszcza ostatnio. Śnieżek i Jasiów z Małgosią w nowych, odmienionych odsłonach ci u nas dostatek. Ale i ten oglądniemy, bo każdy z nas w dzieciństwie lubił baśnie, a teraz lubi dobre efekty komputerowe i Angelinę Jolie.



Spośród plusów filmu dwa już wymieniłam.

Angelina jest bardzo dobra w roli Czarownicy. Choć za samą Jolie nie przepadam, to z reguły kobitka daje radę, nawet w takich gniotach jak 'Aleksander' czy 'Wanted'. Rola nie jest jakaś wymagająca, ale Angelina nieźle przedstawia dychotomię elementów osobowości Maleficent - uproszczając za Disneyem - dobro i zło.

Efekty już też wspomniałam i polecam, bardzo elegancko i baśniowo, choć nic szczególnie oryginalnego - wszystko już widzieliśmy niestety, worek cudowności efektów komputerowych nie mieści już chyba w sobie niczego nowego. (Obym się myliła) Jednakże wróżki i smoki, zamki i czary nigdy się nie znudzą, zwłaszcza jeśli wiemy, że wróżki nie wiszą na sznurkach i że powstały za pomocą współczesnej magii - talentu artystów i ogromnej mocy przeliczeniowej komputerów.

Świetnym jest też sam pomysł oparcia graficznej strony filmu na starej, dobrej 'Śpiącej królewnie' z 1959 roku.

Nie wiem, kto na to wpadł, ale wyszło dobrze - opowiedzenie od nowa własnej baśni, dla dorosłych, którzy wychowali się na wcześniejszej wersji, a teraz są już za duzi na prościutkie historie dla dzieci.

'Czarownica' nie jest też znowu jakimś bardzo skomplikowanym dramatem, pełnym życiowych sytuacji i mądrości, prawdy czasów, skomplikowanych charakterów. Ale jest to zdecydowanie krok ku dorosłości. 

Podoba mi się też główne przesłanie filmu - nie tylko, że prawdziwa miłość istnieje, ale że nie jest to jakieś bzdurne zauroczenie przy pierwszym wejrzeniu w oczęta. Miłość do dziecka, do matki, do przyjaciela jest prawdziwa, może dokonać wiele i nie rodzi się w jednej sekundzie i trzeba na nią nieraz zapracować.

[Film też niesie uniwersalne przesłanie - kiedy facet namawia Cię do picia, na pewno ma jakieś podejrzane intencje ;) ]

Jak już wspomniałam nie jest to dramat szekspirowski, ale bardzo fajna baśń dla dorosłych i warto obejrzeć, troszkę się pośmiać i posmutać. Choć mogli darować nam to 3D.


Weronika

PS. M. w animacji z 1959 kołowrotek zostaje również wyczarowany, chyba nawet z niczego, więc trudno się kłócić z klasyką :D

PS2. Obejrzałam też 'Snowpiercera' - ponoć to science fiction - ale bądźmy szczerzy, jest to kiepska fikcja i coś, co udaje naukę, ubierając jej kostium i szachując pustymi frazesami. Więc nie patrzajcie, nawet Evans nie pomaga, bo łazi ubrany i słabą rolę popycha słabą grą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz